czwartek, 28 października 2010

57. Homofob i polowanie na gejów

Całkiem niedawno nawiedzili mnie Greg i jego chłopak. Jak to często bywa przy piwku, temat oparł się o klimaty czysto branżowe. Tom, wysłuchawszy mnie uważnie, stwierdził, że jestem homofobem i brakuje mi tylko dubeltówki, aby strzelać do gejów. Hehe, nie zaprzeczyłem... Może i jestem homofobem, ale za to dobrze mi z tym. Tak więc uważajcie na snajpera... :) 
Nadal jestem nastawiony antyfacetowo i likwiduję od razu każdego, który pojawia się w jakikolwiek sposób przede mną (nawet heteryka) - taksuję go wzrokiem od góry do dołu, a potem tak na niego patrzę znad okularów, że się peszy i sam odchodzi, do tego rzucane mimochodem krótkie riposty i cyniczne słówka dodają uroku całemu zwycięstwu. Czuję satysfakcję i dobrze mi z tym.
I znów się przekonałem, że świat gejowski jest malutki, nawet bardzo i jak bardzo dla mnie nie ma w nim miejsca...  

1 komentarz: