Zaplanowałem sobie wędrówkę jednym z moich ulubionych szlaków - Szyndzielnia - Klimczok - Błatnia. Powędrowałem sam, nikogo się nie prosiłem, bo znów bym się denerwował. Szedłem własnym rytmem, nikt mnie ani nie poganiał, ani mi nie marudził. Decydowałem sam za siebie i zdążyłem ze wszystkim.
Szlaki przetarte, ale mokre i śliskie. Nie wpadłem na to w domu (amator ze mnie), iż w górach o tej porze roku będzie już śnieg i wybrałem się w adidasach, które, oczywiście, przemokły. Ale to jedyny mankament dzisiejszej wyprawy, ponieważ tam, na górze, jest fantastycznie! Ogromna przestrzeń, cisza, szum wiatru, pluskot płynących strumyków. Odpocząłem. Teraz to dopiero zimą pójdę na szlaki, zapewne jak już spadną grube śniegi i mróz będzie skrzypiał pod butami.
I jeszcze kilka fotek z dzisiejszej wyprawy:
Panorama z Klimczoka. Z lewej Babia Góra, w środku łańcuch Tatr. |
Łańcuch Tatr z Klimczoka (odległy o ponad 100 km). |
Schronisko na Klimczoku. |
Szlak na Błatnią. |
Jagodowisko. |
Beskidzki las. |
Detal Beskidu Śląskiego. |
"Moje drzewo" na Błatniej (patrz wpis nr 15) |
fantastyczne te widoki :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się nie zgodzić, fantastyczne. :)
OdpowiedzUsuńA ja napiszę po prostu, że Ci zazdroszczę. Kocham góry !
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą trasę :)
OdpowiedzUsuńNemst, Agol, Eldka: Zawsze można się wybrać na spacer w góry. Zdjęcia nie oddają piękna krajobrazu, a to powietrze, ten wiatr...
OdpowiedzUsuńOrsokane: Czyżby jakieś bliskie sąsiedztwo? :)
@Adalmerko:
OdpowiedzUsuńOj kilka par butów na tym szlaku zdarłam :) Niestety już nie sąsiedztwo gdyż obecnie w innych górach mieszkam ale rodzicielka moja jak i szwagierka nadal bielskie terytoria zamieszkują więc jak tylko przyjeżdżamy do Polski to w tych okolicach rezydujemy :) Może się kiedyś na szlaku spotkamy :)
Orsokane: Jasne, że się na szlaku na Błatnią spotkamy. Sojrzymy na siebie i wymienimy się symbolicznym "Cześć", choć nie będziemy wiedzieć, że my to właśnie my.
OdpowiedzUsuń