piątek, 10 grudnia 2010

94. O maj gad...

Kurwuję dziś od rana. Najpierw w pracy. Mało co nie złapałem jednego agenta i przez uchylone okno go nie wyrzuciłem w śnieg, już, już zaciskałem piąstki i bym mu chętnie przywalił, gdyby nie, no właśnie... Poza tym jak rano wychodziłem do pracy, była późna jesień (zimno, ale bez śniegu) i założyłem odruchowo półbuty. Do domu wracałem w śniegu prawie do połowy łydek... Dość! I wciąż sypie gęsty śnieg!  
Potem zakurwowałem sobie w domu - załączyłem FB i w propozycjach pojawił się... Łukasz. Zacząłem grzebać po profilach i wyszperałem! Jest on znajomym koleżanki mojego kolegi ze studiów, którego zaprosiłem do znajomych. Taka piąta woda po kisielu, ale jednak. Ja to mam pecha - uda mi się zapomnieć o nim w jakiś sposób, to nagle coś takiego mi wyskakuje i wszystko wraca... Chyba się już nie uwolnię od tego wszystkiego... 
Pooddychałem głęboko i nieco ochłonąłem, gdy znów zakląłem pod nosem. Otóż, proszę sobie wyobrazić, w blogosferze pojawił się ktoś, kogo nie chcę na oczy widzieć! Prowadzi bloga! Kurwa mać, prawie koło mnie, może kilka przecznic odległości. Mam taką nadzieję, że tu nie trafi, bo jeśli tak sie stanie, stronę zablokuję. Wielokrotnie powtarzałem: świat jest mały! Ale nie przypuszczałem, że aż tak mały, ale żeby Sieć była tak mała? To się już w mojej pustej głowie nie mieści... 

1 komentarz:

  1. Hmmm żeby z powodu kogoś blokować takiego fajnego bloga? Nie warto!
    redcat

    OdpowiedzUsuń