wtorek, 22 marca 2011

158. Czasoumilacz zawieszony

Nie wiedziałem, że mnie tak długo nie było. Hmmm..., sądziłem, że pisałem tu wczoraj, zaledwie wieczorem przy kubku herbaty wyklikałem notkę bez przerwy. 
Coś dziwnego się do mnie przypałętało i oczy na mnie szczerzy, przymila się i prosi. Dziwne to takie stworzenie, dwunożne i czupryną jasnych włosów trzęsie nade mną. Łupież, czarny łupież się sypie na klawiaturę, więc uważaj, grożę mu palcem i zarazem uśmiecham. 
W radiu ładna piosenka  leci, można oczy przymknąć i pomarzyć o niebieskich migdałach. Jeszcze chwilkę tylko błogi spokój na mieszkaniu popanuje, bo potem się będzie działo, oj będzie! 
Trzeba jeszcze do miasta wyjść i potem obiad jakiś stworzyć, wszak kuchnia spora i kilka osób zmieści. A potem czas na zamieszanie. Trzeba namieszać, zamieszać i wymieszać i nie wolno zapomnieć na dokładkę pomieszać. Oj, tak, tak, namieszamy wkrótce srogo! Aż strach się bać!

Mamo! Nie jestem już głodny! Właśnie jem drugie danie! 
 

8 komentarzy:

  1. A ja się cieszę, że wróciłeś :) Lubiłam Cię czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hekate: Nie wiem jeszcze, czy wróciłem... Być może znów zniknę wkrótce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się cieszę, nie znikaj już...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak czas szybko mija zanim się obejrzymy a tu już dzień tydzień .. za nami , aż czasem chciało by się zatrzymać czas :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tego ruchu bym nie przewidziała... :) Powiem więcej: wydaje mi się to podejrzane. :P ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pabloo: ...i życie mija, i nie ma na to rady.

    Agol: Też go nie przewidywałem, sam się nieco dziwię, ale jak pisałem wyżej - nie wiem, czy zostanę tu. Pomyślę nad tym, choc więcej jest argumentów przeciw niż tych za.

    OdpowiedzUsuń