środa, 29 czerwca 2011

51. O słowach, słowach, słowach...

A w tytule kompletna parafraza cytatu z...? 
Wczoraj wieczorem na GG zastukał do mnie pan drugi (nr 47, p.4). Niech nosi od dziś pseudonim Flirciarz, bo wczoraj zaczął ze mną flirtować! Zaczęło się całkiem niewinnie, typu: "cześć - cześć; jak tam po całym dniu?" i takie tam. A potem zaczął drążyć pewne tematy. Chciałem go sprowadzić na ziemię spośród tych jego migoczących gwiazd, a ten wprost zaproponował spotkanie. Nie odmówiłem mu kategorycznie, lecz powściągnąłem jego rozhukane konie. Widać, że jego zwierzakowi chomąto się nieco poluzowało. Najbardziej to obawiam się tego, że to, co pisał, okazać się wkrótce może tylko słowami, słowami, słowami... Jednak to czyny mają wartość, nie słowa.
A cała ta notka to idiotycznie wyszła...
PS. A na zdjęciu obok aktor, co go wczoraj w pewnym filmie widziałem... 
PS2. Dzięki A. za książkę, dzięki której mogłem dostrzec i przemyśleć to i owo. 

4 komentarze:

  1. chomąto, konie...jakieś takie zwierzęce epitety o flirciarzu piszesz. A to może Twoja prawdziwa Miłość po drugiej stronie gadu?? :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Yomosa: Coś takiego jak "prawdziwa miłość" nie istnieje!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. istnieje!!!!!!

    licytujemy się na wykrzykniki?? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Yomosa: Nie istnieje, i wykrzykniki nie mają tu większego znaczenia.

    OdpowiedzUsuń