poniedziałek, 4 lipca 2011

56. O planowaniu podróży


Planuję czwartkowy wyjazd do Trójmiasta i mina mi zrzedła. Stwierdziłem, że pojadę w dzień i żadne nocne pociągi nie wchodzą w grę, bo dzień po podróży chodzę skołowany. Tym bardziej, że znajomi nalegają, bym przyjechał wcześniej niż w piątek w południe. Z tego, co już wiem, to w piątek na cały dzień jedziemy na wycieczkę i dlatego mnie pospieszają. Problem tkwi jedynie w tym, że nie mam żadnego bezpośredniego połączenia TLK do Trójmiasta i muszę jechać z kilkoma przesiadkami (TLK - Interregio - TLK). I to mnie właśnie przeraża! Na każdej pasującej mi trasie jest conajmniej po 3 przesiadki. Albo pojadę przez Częstochowę i Warszawę, albo przez Wrocław i Poznań, albo przez Katowice i Poznań i... Stargard Szczeciński! Wow! W sumie ta trzecia trasa jest "najszybsza", bo pociąg zawija do mety wcześniej niż dwa pozostałe, ale znów to koło... Jak na razie nabijam się z pomysłu takiej tułaczki pociągami, ale w czwartek nie będzie mi już do śmiechu. Brrrr...

4 komentarze:

  1. Podróżowanie pociągiem bywa zabawne ;) I nie narzekaj, ja miałam dwie przesiadki na odcinku trochę ponad 200km ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Połączenie kolejowe w Polsce jest tragiczne, ja 2 tygodnie temu byłem w Trójmieście i podróż z południa zajęła mi ponad 14h, tylko że w odróżnieniu od Ciebie lubie jeździć nocnymi pociągami i miałem tylko 1 przesiadkę :) pozdr i udanej podróży :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hekate: Raczej irytujące ze względu na zachowanie ludzi, ich pretensjonalność i zdziczenie :)

    Somnians: Tym razem jestem przymuszony do dziennej podróży, wracał będę nocnym i już bezpośrednim połączeniem :)

    OdpowiedzUsuń