piątek, 22 lipca 2011

67. O lepszym i gorszym pojebie...

Upokorzenie zaliczyłem dziś trzy razy... Pomału zaczynam się do tego przyzwyczajać... Jak na razie robię dobrą minę do złej gry, ale wewnątrz dusi mnie coraz bardziej. Ściska mnie w gardle za każdym razem, gdy wchodzę do firmy, sklepu lub jakiegoś biura, które szukają pracowników i, najczęściej, wychodzę z trzęsącymi się rękoma. Nie dlatego, że stresuję się z zapytaniem o etat, ale po usłyszeniu serii wymagań. 


Po dzisiejszym dniu już nie wiem, co jest dobre a co złe podczas wstępnej rozmowy, a pytałem w kilkunastu miejscach, począwszy od budek z hot dogami i frytkami, poprzez lokale gastronomiczne, sklepy z ciuchami i różne biura. Z tego, co widzę, praca jest, ale nie jestem w stanie sprostać stawianym wymaganiom, i to nie poprzez wygórowane ambicje czy moje widzimisię, ale te narzucone z zewnątrz. 

Prawda jest taka, że mogę zapomnieć o sklepach z ciuchami lub z butami (a właśnie ofert takich jest najwięcej) w galerii handlowej, bo tam oczekują atrakcyjności, dobrego wyglądu i prezencji (możesz być po podstawówce i nie umieć liczyć do 100, ale jak dobrze wygladasz, to pracę masz od zaraz). W jednym sklepie zapytałem: "Jakie trzeba spełnić wymagania, by dostać pracę z ogłoszenia", na co laska wypaliła: "Trzeba dobrze wyglądać!" W drugim sklepie było jeszcze gorzej. Po zapytaniu o pracę dwóch dziewczyn zza lady jedna szybko szturchnęła drugą i padło: "Już nieaktualne!". Chciałem coś dopytać, ale jak widziałem ich wyniosłe i obrażone miny, podziękowałem i na odchodnym usłyszałem: "Boże, co za pojeb...". A w miejscu, gdzie składałem formularz, też mnie nie pogłaskali po główce - "Przyjęliśmy już kogoś z lepszą ofertą!". 

I tak mam już od jakiegoś czasu. Zrobiłem już 4 wersje okrojonego cv. I nic. I wcale to nie jest śmieszne, że koryguję swoje cv! Dwa razy złapałem się na tym, że sam do siebie mówię: "Co to robisz..." Siedzę w domu jak na szpilkach, a czas leci. I zaczyna nie być wesoło! Pociesza mnie tylko jeden fakt, że niezależnie od umiejętności, doświadczenia i wykształcenia na komunalnym będą musieli mnie przyjąć... Tak, mam wisielczy humor... Przynajmniej pogoda jest ładna...

2 komentarze:

  1. Czyli jednak potwierdzają się przeczytane przeze mnie kiedyś na przystanku słowa, w które przez długi czas wierzyć nie chciałam : "w życiu liczy się lans i dobry wygląd"... A miałam nadzieję, że może jednak to nieprawda.
    Nie Ty jesteś pojeb, ale pojeby mają na tym świecie przewagę, i to jest duży problem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Agol ma rację. Okazuje się jednak, że nie liczy się olej w głowie, tylko lans, dobry wygląd, wszystkie metki, które na sobie nosimy. Niedawno nawet w DD TVN zrobili eksperyment na dziewczynie odpicowanej i bez makijażu oczywiście ta "podrasowana" miała fory i łatwiej.

    Nie jesteś pojebem, tylko większość ludzi na tym świecie ma piramidę wartości postawioną do góry nogami lub w innym chaotycznym mieporządku.

    Poza tym nie wierzę, żebyś aparycją tak odpychał. Aparycją odpychają menele ze śmietnika, nie my

    OdpowiedzUsuń