sobota, 30 lipca 2011

74. O pięknej sobocie

Mamy tu piękną sobotę. Niebo zaciągnięte stalowymi chmurami, od czasu do czasu cieknie z nich kapuśniaczek. Spacer będzie udany. Deszczyk kapiący tu i ówdzie, przeskakiwanie kałuż, ręce schowane w kieszeniach bluzy, zimne krople na ciepłej szyi. Samotna przechadzka po uliczkach spłakanego deszczykiem miasta. 
Nie mam dobrego humoru. Prawie całą noc wertowałem strony internetowe z ofertami pracy. Wysłałem kilkanaście aplikacji. Trzeba czekać. 
Straciłem zapał do nauki. We wrześniu powinienem przystąpić do trzech egzaminów, z czego dwa na studiach dr, a czuję, że nic z tego nie będzie. Pomału rozważam decyzję o rezygnacji z nich. Tyle starań i wyrzeczeń pójdzie się paść na łakę beznadziei. Nie wiem, po co to wszystko było. Już słyszę ten śmiech wokół siebie i słowa pełne litości, że nie poradziłem sobie na studiach i zrezygnowałem, bo nie dałem sobie rady, no głupek, to oczywiste!
Od prawie miesiąca nie mam też żadnych wiadomości z domu. Nikt nie zadzwonił, nikt nie napisał. W sumie mi już to obojętne, co o mnie mówią i myślą. Niech będzie tak, jak oni tego chcą. Nie zależy mi już.
Dużo myślę o tym, co mnie spotkało, co na tym stracę, co na tym zyskam. Z byłej pracy też nikt się nie odezwał, a tyle było zbędnych słów udawanego współczucia i zapewnień poźniejszego kontaktu. Totalny teatr! Ważne, że pozbyli się gejowskiego problemu. Teraz mogą swobodnie oddychać.
Idę w deszczowe miasto. Pójdę tam, gdzie zawsze. A potem zakopię się pod kołdrą i prześpię ten cały chaos. 

5 komentarzy:

  1. Nie poddawaj się, nie rezygnuj ze studiów. Nigdy nie wiadomo kiedy Ci się przydadzą w przyszłości. A jak sam piszesz, tyle wyrzeczeń i poświęcenia pójdzie na marne jak z nich zrezygnujesz. Nie warto. Dasz radę! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. z tą pracą to w Polsce przeboje są straszne, może kiedyś doczekamy się, że to będzie wyglądać lepiej.

    Co do doktoranckich - to będzie Twoja decyzja, ale na pewno nie jesteś głupi. Głupki nie dostają się na studia, a już na pewno nie na doktoranckie

    OdpowiedzUsuń
  3. Co Ci powiem to Ci powiem, ale Ci powiem. Nie rzucaj. Ja rzuciłam i żałuję. Wiem, że dr przed nazwiskiem wiele pewnie nie zmienia. Ale kurczę, we mnie gdzieś tkwi, żal, że tego akurat nie skończyłam...
    POmyśl czy gdzieś tam SIEBIE nie zawiedziesz podejmując taką decyzję.

    OdpowiedzUsuń
  4. To czy starania i wyrzeczenia pójdą na marne, to przecież od Ciebie zależy. Jak się weźmiesz do roboty, to dasz sobie z tym radę na pewno. A chyba nie po to się studia zaczyna, żeby je rzucać bez walki. ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Krikrakren: Nie warto to się chyba już w ogóle starać, bo i tak te starania są niedoceniane.

    Awangardo: Praca jest, tylko ciągle "coś" stoi na przeszkodzie jej podjęcia. Pogubiłem się w ogólnych wartościach.

    Monika: Zawieść to na pewno się na sobie zawiodę, i to bardzo. Ale co ja mam zrobić. Okoliczności mnie do tego zmuszają. Nie wiem, po prostu nie wiem.

    Agol: Mam jakąś blokadę w głowie i trudno mi ją przełamać. Teraz wyjdę z siebie, zarwę serię nocek tylko po to, by mi ktoś kiedyś powiedział: "I po co to panu było?". Jaki w tym sens??

    OdpowiedzUsuń