poniedziałek, 8 sierpnia 2011

82.

Zaczyna mnie już dobijać to nieproduktywne czekanie. Wszędzie każą czekać - tydzień, dwa, trzy, i jeszcze biczują mój mózg słowami: "Zadzwonimy, jeśli pana oferta się nam spodoba!". Od ponad trzech tygodni, po złożeniu i wysłaniu ponad setki cv i aplikacji, zadzwoniono z jednego miejsca. Byłem na krótkiej rozmowie, chyba tylko po to, by się pokazać, kazano znów czekać i zastrzeżono: "Jeśli nie zadzwonimy, to znaczy, że znaleźliśmy lepszą ofertę". I tak w kółko. Gdybym miał jakieś znajomości i pewne miejsce, od razu bym wyjechał z tego zadupia i nieważne czy to byłby Wrocław, Poznań, Kraków, Szczecin, Łódź czy Warszawa. 

Czuję, że z dnia na dzień moja wola słabnie. Ściga mnie wrażenie, że idąc w jakieś miejsce i pytając się po raz setny o możliwość zatrudnienia, narzucam się komuś wbrew jego woli. Męczy mnie już to. Za każdym razem, gdy wychodzę z domu, chciałbym zniknąć gdzieś w ciemnym zaułku, zapaść się po ziemię, wpaść do kanału, utopić się w kałuży, zmaleć i zaginąć w kreciej norze lub popłynąć na liściu miejskim rynsztokiem w kierunku wzburzonej rzeki. Niech nawet porwą mnie kosmici, byle tylko nie musiałbym się znów komuś narzucać. Chciałbym tak zniknąć, by potem ci, co mnie w jakiś tam sposób znali, pytali się wzajemnie: "Kto to był ten Massimo? Przypomnij mi coś o nim, bo kompletnie go nie pamiętam!". 

Tak naprawdę to nie potrzebuję niczyjej łaski, by ktoś chciał się zaprzyjaźnić. Nie będę prosił i się uniżał. Przyzwyczaiłem się do tego, że jestem od dawna sam i już w ogóle nikogo nie poszukuję. Wolę taki stan niż znajomość opartą na zasadzie "coś za coś" (a teraz to praktycznie tylko tak można kogoś poznać, wielokrotnie się o tym przekonałem). 

Przynajmniej znów zrobiła się ładna pogoda.  

7 komentarzy:

  1. "Tak naprawdę to nie potrzebuję niczyjej łaski, by ktoś chciał się zaprzyjaźnić. Nie będę prosił i się uniżał. Przyzwyczaiłem się do tego, że jestem od dawna sam i już w ogóle nikogo nie poszukuję. Wolę taki stan niż znajomość opartą na zasadzie "coś za coś" (a teraz to praktycznie tylko tak można kogoś poznać, wielokrotnie się o tym przekonałem)."

    Trochę to niesprawiedliwe. To zabolało :/

    EL

    OdpowiedzUsuń
  2. A może poszukaj pracy w mniejszym mieście. Metropolie są przeładowane.

    OdpowiedzUsuń
  3. każdy kogoś potrzebuje i nie ma co się oszukiwać, też nie mam nikogo bliskiego, ale nie ma co się załamywać... a co do pracy, to może rzeczywiście w innym mieście spróbuj ją znaleźć, któż wie, może byłaby to okazja do odmienienia swego życia. wiem, sam Tobie tak radzę a ja sam nie wiem czy bym tak potrafił. trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy: Za każdym razem ktoś oczekuje ode mnie czegoś, czego nie jestem mu w stanie dać i tak się kończy. To niezależne ode mnie i nie wiem, czemu słowa te odniosłeś akurat do siebie...

    Eldka: Szukałem/szukam w całym rejonie.

    Sansenoi: Jeśli miałbym możliwość, wyjechałbym, niestety, nie mam takich znajomości. Przekonałem się ostatnio, że tak naprawdę nikogo bliskiego już nie potrzebuję (prócz osoby z moich snów na jawie), mam kilku znajomych i to mi w zupełności wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę nie wiesz?

    EL

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawia mnie zjawisko szybkiego zaniżania własnej wartości wśród osób szukających pracy - i to szukających czynnie a nie tej części która korzysta z zasiłków i raz w miesiącu zagląda do urzędu pracy, jak sam napisałeś wrażenie narzucania się (generalnie nie słuszne bo składanie aplikacji jest jakąś inwestycją i korzyści mogą osiągać obie strony) myśli o pozycji "wiecznego petenta" i oczywiście charakter rozmów z pracodawcami oraz późniejszego "kontaktu" z ich strony
    sam poznałem to przykre uczucie doskonale
    trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja osobne: Nie będę się tu użalał, bo nie o to przecież chodzi, ale najbardziej przykre jest to, że dotychczasowe umiejętności i doświadczenie zostają z góry przekreślone i nikt nie daje nawet szansy wykazania się w działaniu tylko od razu odmawiają, a potem to ogłoszenie przez miesiąc do przodu jest nadal aktualne...

    OdpowiedzUsuń