sobota, 3 grudnia 2011

141.

Edycja i zmiana wpisu 16.20.


Z komentarzy pod kilkoma ostatnimi wpisami wynika, że czytający nie rozumieją moich rozterek.
Owszem - nie spotykam się, unikam mężczyzn (w sumie wszystkich, w szczególności zaś gejów), z facetami rozmawiam tylko i wyłącznie w sytuacjach zawodowych, z branżowymi tylko w wirtualu (jest ich aż 2!), nie flirtuję, nie uprawiam przygodnego seksu, rzadko wychodzę z domu (tak na serio to nie mam tu do kogo nawet z piwem pójść). 
Rano wstaję, szykuję się do pracy, wracam i  znów siedzę nad pracą, nieraz do późna, choć ostatnio to już po 21. tulę swoją poduchę. Mieszkam w tej wiosce od ponad trzech miesięcy - nie mam tu żadnych bliższych znajomych, wszyscy zostali w dużym mieście, które z tęsknotą wspominam.
Dlaczego unikam facetów? Dlaczego awersja do gejów wciąż wzrasta? Sam bym na to chciał znać odpowiedź. To przyszło samo. Nie jest to jakaś forma skrajnego widzimisię, bo ja tak akurat chcę, tylko siedzi to gdzieś głęboko w głowie. Może zna ktoś chirurga, który wyłyżeczkuje mi ze wspomnień mózg? Chętnie pójdę na zabieg, jeśli ten miałby coś zmienić.
Ale pisząc wprost - do odsunięcia się i zerwania wszystkich branżowych kontaktów i znajomości przyczynili się sami geje. 
Fellow to targowisko ciał, wyścig szczurów o "lepszego" kutasa do obrobienia, czat internetowy to zdziczała kurwiarnia. Założyłem konto na Kumpello, ale widzę, że dominuje tam taki sam schemat "poznawania się od dupy strony" jak na Fellow. Poznani w inny sposób (np. poprzez bloga) też po jakimś czasie pokazują swoje prawdziwe twarze. Do czasu poznania w realu są mili, rozmowni, udają pomocnych, a jeśli już dojdzie to spotkania, to nerwowo miętolą w garści kondoma i myślą o wyjściu do łazienki lub samochodu. Odmowa seksu staje się przyczyną wyśmiania, obgadania i zerwania kontaktu. Małe podsumowanie - MNIE TAKIE PRAKTYKI NIE INTERESUJĄ!
I sprawa chyba najbardziej znacząca w tym wszystkim - myśli o moim ex, które tak często pojawiaja się we wpisach i w sumie decydują o całokształcie mojego świata. Tak - cholernie mi go brakuje! Pomimo 3 lat od rozstania nadal mnie ściska w gardle, a w momencie spoglądania na jego zdjęcie motyle unoszą mnie pod sufit (dobrze że okna są pozamykane). Ma on w sobie tysiąc cech, które mnie tak pociągały (pociągają) i tysiąc kolejnych, które były (są?) nam wspólne. Ktoś mi bliski przekonał się niedawno na własnej skórze o jego jednej cesze i może to nawet potwierdzić. 
Mój dobry znajomy gej, który od lat jest w stałym związku, powiedział mi po jego odejściu: "Geje, szczególnie ci zagubieni, którzy odchodzą po jakimś czasie do kobiet, często po kilku latach wracają". Dlatego też czekam. I czekać będę.   

Nie przeżyłbym tego, gdybym związał się z kimś, dałbym mu słowo, a w kilka miesięcy później wróciłby On. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Wiadomo z powyższego, co bym zrobił, krzywdząc tym samym niewinną osobę, nie wspominając nawet w jakim rozdarciu sam bym się znalazł. Dlatego siedzę pod swoją miotłą i tylko cichutko piskam. Nic innego mi nie zostało. 

10 komentarzy:

  1. Heeeh...
    To wszystko o branży to niestety święta prawda.
    Ale co do Twojego eks...
    Facet, który porzuca chłopaka dla kobiety jest tchórzem lub świnią, na pewno zaś konformistą - to po pierwsze. Po drugie, najtrudniej przekracza się granice po raz pierwszy, potem jest już coraz łatwiej.
    Nawet jeśli kiedykolwiek wróci do Ciebie, na Twoim miejscu dobrze bym się zastanowił, czy jest godny, aby przyjąć go z powrotem. Bo że gdy jeszcze kiedyś będzie musiał wybierać między Tobą a własną korzyścią czy wygodą wybierze to drugie, nie mam najmniejszych wątpliwości.
    Nikt nie zasługuje na to, by być nagrodą pocieszenia czy czymś na wypadek, gdy inne opcje zawiodą!

    OdpowiedzUsuń
  2. @Kajot:
    "Facet, który porzuca chłopaka dla kobiety jest tchórzem lub świnią, na pewno zaś konformistą"...

    A facet, który wygłasza takie jednostronne sądy, niedostrzegający zróżnicowania ludzkiej seksualności i postrzegający świat wyłącznie w czarno-białych barwach, jest zaślepionym głupcem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli to o mnie pisałeś, że poznałam jedną z cech Twojego ex, to potwierdzam ;) Choćbym nie wiem jak źle oceniała to jak Cię potraktował w tym jednym muszę Ci przyznać rację, no dobra jeszcze jedną rzecz dobra mogłabym o Nim powiedzieć ;P

    Ale ogólnie to podpisuję się pod drugą części komentarza Kajota i to obukończynowo.

    EL

    OdpowiedzUsuń
  4. Kajot: Widzę to wszystko całkowicie inaczej, może dlatego że nie jestem tu obiektywny, a to uniemożliwia wydanie sprawiedliwego wyroku.

    EL: Tak, o Tobie. Cieszę się, że miałaś to szczęście i się osobiście przekonać :) A ta druga "rzecz" to jakaś tajemnica?

    Alexanderson: Waham się nad opublikowaniem Twojego komentarza, nie chcę tu jakiejś kłótni lub żeby ktoś się pogniewał. Szanujmy nasze odrębne poglądy, bo każdy z nas ma inne doświadczenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już wiesz, co to za druga "rzecz" :) Ale jak to nie tajemnica to powiem publicznie ;) Tą drugą "rzeczą" jest fakt, że jest On przystojnym facetem :)

    A jak to tajemnica to zawsze możesz nie publikować ;)

    EL

    OdpowiedzUsuń
  6. EL: Nie, to nie jest tajemnica! A fakt, że jest cholernie przystojny jest na jego korzyść!
    I znów się cieszę, że mogłaś "zawiesić" na nim oko :) i wydać pochlebną opinię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogłabym tego zrobić, gdybyś nie dał mi wskazówek potrzebnych do pewnej intrygi ;)
    No i cóż, mówię tylko to co wiem na pewno ;P

    EL

    OdpowiedzUsuń
  8. OK, widzę, że tylko Kajotowi wolno obrażać innych i nie szanować cudzych poglądów... :-(

    OdpowiedzUsuń
  9. Kajot: Zapewniam Cię, że nie jest On świnią, nie znasz go tak jak ja. Popełnił kilka poważnych błędów (z perspektywy czasu widzę, że też popełniłem jeden błąd wobec Niego), nie zastanowił się nad konsekwencjami danego słowa i tego, co będzie, gdy się rozmyśli, a to, że zrobił to, co zrobił, to już inna sprawa.
    Alexanderson ma rację z tą jednostronnością sądów - bądźmy obiektywni w sytuacjach nam nieznanych.

    OdpowiedzUsuń
  10. Alexanderson: Doceniam Twoją uwagę i spostrzeżenie.

    OdpowiedzUsuń