poniedziałek, 20 września 2010

23. Sen tuż przed...

Jest kilka minut po siódmej. Kończę poranną kawę, słucham radia i próbuję ogarnąć mały chaos na moim biurku. Mój wzrok przebiega po rozrzuconych kartkach i notatkach, zeszytach i pozakładanych książkach. Jakoś będę musiał to poskładać. Część wezmę ze sobą, gdyż za niecałe dwie godziny już będę w drodze do miasta królewskiego. Coś jeszcze dam radę poprzeglądać, doczytać.


Tak siedzę sobie i myślę - czy to ma jakiś sens? Pojadę i się ośmieszę. Od kilku dni powtarzam sobie, że na stare lata poprzewracało mi się w głowie. A jak po semestrze stracę zapał? Sparzę się i co będzie? Mam szereg wątpliwości, najpierw się napaliłem, a teraz się zastopowałem. I myślę. W dwie strony. I jeszcze te dzisiejsze sny...
Śnił mi się On. Dawno mnie nie odwiedzał. Stało się tak zapewne, gdyż wczoraj myślałem o Nim. Stał się projekcją mojej nieświadomości. Ale pamiętam go ze snu - szedł chodnikiem i mijał się ze mną. Potem stał zwrócony ku mnie i wyciągał w moją stronę rękę. Wczoraj ktoś mi napisał "natura zawsze zwycięża". Tknęły mnie te słowa. A potem jeszcze napełniono mnie nową wiarą po pytaniu: "Więc warto czekać nawet 100 lat?". "Warto!" - padła odpowiedź. Zasnąłem spokojnie.

4 komentarze:

  1. Mimo iż cienka łodyga tego uroczego kwiatka ugina się pod nieznacznym, aczkolwiek dla niego znacznym- ciężarem biedronki, to ona i tak da radę po nim przejść, a jemu nie stanie się nic.
    Czasami możemy być słabi, ale silniejsi od ciężaru większego niż nam się zdaje. Potrafimy się z nim uporać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ma sens! Próbować trzeba. A nawet jak się ośmieszysz, to co? Wrócisz do siebie i będzie jak jest, nic nie stracisz. A zyskać możesz.

    OdpowiedzUsuń
  3. nadmiar rozważań nad podjętą już decyzją jest szkodliwy. lepiej stawiać dzielnie czoło, niż stąpać przerażenie; trudniej utrzymać równowagę zmniejszając tempo działania wszak. ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. szczyty są po to by je zdobywać, przeszkody po to by zwyciężać. Więc głowa do góry. Będzie dobrze.

    pzdr

    OdpowiedzUsuń