sobota, 16 października 2010

45. Pierwsze koty za płoty

No i się zaczęło na poważnie. Wróciłem niedawno z krakowskich wojaży. Cały dzień zajęć za mną. Jak było? Całkiem sympatycznie. Grupa w porządku jak na pierwszy dzień, dość rozgadana i z pomysłami. Heh, jeden gościu sam się wybrał na szefa grupy, potem chodził nadmuchany jak paw, zmarszczyłem tylko brwi, ale co ja tam mogę. Zajęcia ciekawe i z potencjałem na rozwój właśnie w tę stronę. Czeka mnie przepisanie notatek na czysto, gdyż jeden doktor mówił tak szybko (i dyktował), że zawiódł nawet opracowany przeze mnie system skrótów. Myślę, że jutro odszyfruję to, co nabazgrałem. Aaaa, coś ciekawego, co dziś wychwyciłem z wykładu - charakter mojej pracy zawodowej to typowy racjonalny egoizm. Coś w tym jest... 
A wczoraj to nieco spanikowałem. Nie wiedziałem, że w Krakowie są jakieś objazdy i autobus wywiózł mnie... gdzieś. Wysiadłem, a tam pusta ulica, mgła i latarnie. Na szczęście intuicja mnie nie wywiodła w pole i trzeba było tylko przejść na drugą stronę, by wejść w znaną sobie uliczkę. A jechałem na przysłowiowego czuja. Nie będę opisywał studenckich krzyków, biegów, walenia po drzwiach, przekleństw w akademiku. Tylko zastanawia mnie jedno - czemu żaden z portierów na to nie reagował. Kiedyś mieszkałem w akademiku (w tym także podczas studiów magisterskich) i nie było takich awantur jak te dzisiejszej nocy. Chyba już nie umiałbym tak mieszkać. Jakoś przetrwać muszę, bo nie mam innego miejsca, gdzie mógłbym się zatrzymywać na czas zjazdów. Przynajmniej byłem w pokoju sam... Dam radę! Będzie dobrze! 

5 komentarzy:

  1. Cena dokształcania się bywa duża... ale po pewnym czasie znowu wejdziesz w spanie w akademikach :D Tam zawsze dużo się dzieje :)

    Poza tym fajnie że komuś kto ma pracę, ma wykształcenie wyższe chce się coś dodatkowego robić jeszcze :) Wytrwałości zatem życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh. Komunikacja miejska... ;)
    A dobrze będzie, najważniejsze, że zajęcia ciekawe. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. heh, ja sobie nie wyobrażam nawet mieszkania w akademiku, pamiętam jakie były akademiki przypisane do mojej uczelni - wyglądały koszmarnie, zawsze było tam głośno i latało po nim dużo różnych robali, bleh... ;)

    OdpowiedzUsuń