czwartek, 28 października 2010

55. Ruchajcie się po pospolitemu!

Czy można spokojnego i opanowanego nauczyciela doprowadzić do szewskiej pasji i wściekłości do kwadratu??
Można! Wystarczy przekształcić jego wypowiedź w coś absurdalnego, ociekającego perwersją i wmówić mu, że właśnie tak podyktował! Znalazł się taki, który wyobraził sobie, iż pospolite ruszenie szlacheckie to nic innego jak pospolite ruchanie się. I miał z tego niezłą jazdę! Chciałem mu się odciąć, iż chciałby sobie poruchać, ale może tylko o tym pomarzyć, bo jeszcze nie ma czym, ale ugryzłem się w język. Najgorsze w tym wszystkim to to, że smród stawiał się i pyskował, że to ja tak klasie podyktowałem. A klasa jak to klasa, podchwyciła słówko i zaczęła dopowiadać resztę historii o ruchaniu się.   
Po zaaplikowanej jatce jeszcze ręce mi się trzęsą. Głowa mnie boli. Zjadłem już trzy czekoladowe ciastka, czym złamałem swoją cud dietę! A dziś był jej trzeci dzień! Zapłacą mi za to! Już na jutro wezwałem rodziców. Będę bezwzględny w rozmowie z nimi. A miałem mieć dziś dzień wolny... 

1 komentarz: