czwartek, 11 listopada 2010

65. Iskierka uśmiechu

Chyba muszę na poważnie zabrać się za naukę. Odebrałem na uczelni indeksy z moich kierunków, napisałem e-maile do moich profesorów i otrzymałem wykazy lektur. Część zdobyłem różnymi drogami - biblioteki, księgarnie, antykwariaty, znajomi, lecz nadal brakuje mi najważniejszych pozycji, i to jeszcze tych, na podstawie których mam napisać prace zaliczeniowe. Nawet swojego brata zmotywowałem, aby zaszedł mi do bibliotek i na swoje konto coś wypożyczył. W sumie znalazł brakujące pozycje, ale dostał je tylko na 2 tygodnie, więc będę musiał część kserować, gdyż każda ma po 600 i więcej stron.
Jak na razie męczę się z teorią logiki - przymiotniki atrybutywne i nieatrybutywne, teoria spójności syntaktycznej, teorie definicji i inne "duperele" Ajdukiewicza. Jak zobaczyłem tomiska Epistemologii Woleńskiego, Etyki Singera, Tatarkiewicza i innych, to mi szczęka mało co nie odpadła.
Ale powiem tylko jedno - cierp ciało, coś chciało!
W sobotę, zaraz po wykładach, muszę połazić po Krakowie za brakującymi książkami. Chciałbym też w końcu wyleźć na wieżę kościoła Mariackiego (za każdym razem, jak tam pójdę, to jest zamknięte, wrrr), a i może uda mi się zejść do muzeum pod Sukiennicami. Ponoć warto.
Jak każdy przyzwoity człowiek na długi weekend wyjechałem na "swój koniec świata", jak ładnie to nazwał Max (w sumie to nie jest długi weekend, bo w sobotę mam zajęcia), ale i tak już coś.
Aaaa, i jeszcze - znalazłem coś, przynajmniej część tego, czego szukałem (i nie jest to facet), dlatego też tu dziś jestem :)
Może zacznę się w końcu uśmiechać, tak minimalnie jak na sam początek...

9 komentarzy:

  1. Tych opasłych tomiszczy to ja nie zazdroszczę ale za to jaka będzie satysfakcja jak przez to przebrniesz.
    Każdy uśmiech, nawet minimalny jest ważny i pożądany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i jednak wróciłeś... Ja też dzisiaj się dowiedziałem ile mam rzeczy do przygotowania to mi się słabo zrobiło...

    Ale damy radę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś !!!!!!!!!!
    Fajniuchno.

    OdpowiedzUsuń
  4. kilka opasłych tomów jednego z wymienionych autorów znam i nawet egzaminy z tego miałem, więc wiem, co to za ból

    OdpowiedzUsuń
  5. Heh, też nie mam książek potrzebnych do prac zaliczeniowych i zamierzam się w przyszłym tygodniu za nimi uganiać. :D Miałam się dzisiaj uczyć, ale wyszedł mi dzień nieróbstwa, który - jak wskazuje godzina przy tym komentarzu - próbuję maksymalnie przedłużyć... ;]


    Fajnie, że jednak piszesz. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hekate: Uśmiech uśmiechowi nierówny, ale będzie dobrze, musi być! A tomiszcze mnie przerażają i odpychają, może nie sama ich objętość, ale zwłaszcza treść, wrrr! Najgorzej jest zacząć, a potem już jakoś pójdzie :)

    eM: Jasne, że damy radę! Nie ma innego wyjśćia! Zaciskamy zęby i działamy!

    Eldka: :)

    Nemst: Zatem zdradź jakieś tajniki :)

    Agol: Też miałem na wczoraj (w planach) wiele zadań do wykonania, ale skończyło się tylko na zamierzeniach, jakoś nadrobię ten dzień. A których książek poszukujesz? Może coś mam na stanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Żeby z tej iskierki się coś większego rozwinęło :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ktoś tu pisze pracę mgr? Ja też :D Nawet tematu jeszcze nie mam, a czas goni strasznie :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Orsokane: Nie wyczekuję na ognisko, stabilny płomień wystarczy :)

    Krikrakren: Mgr już mam za sobą :) To były czasy! Teraz już nieco wyżej i tylko kilka przedmiotów na egzamin...

    OdpowiedzUsuń