środa, 17 listopada 2010

70. W kinie

Wczoraj wybrałem się do kina. Zasugerowałem się opinią moich chłopców, że film jest super, świetne efekty specjalne, że będzie mi się podobał etc., etc., etc. I poszedłem na Piłę 7 w 3D. Z sali kinowej wyszedłem prawie na kolanach, koszulkę miałem mokrą, było mi niedobrze, a i tak większość filmu przesiedziałem z zasłoniętymi oczyma.
Lubię horrory i na serio wiele ich widziałem, ale nie takich.  
To nie jest film dla normalnych ludzi. Ocieka krwią, okrucieństwem, bestialstwem, potwornością, strachem i bólem. W tym przypadku złamane zostało tabu śmierci, która, w rzeczy samej, nie wygląda jak ta w filmie, gdyż przedstawiona jest jako coś sztucznego i mechanicznego, a ten, kto zabija, ma z tego satysfakcję i przyjemność. Kompeltnie nie rozumiem, jak można napawać się zadawaniem tak okrutnych tortur i wymyślać tak bestialskie sposoby uśmiercania. Ten, kto wymyślił ten film, powinien się leczyć i zostać zamkniętym w psychiatryku, choć wątpię w to, że mu to coś pomoże.
Dziwię się też moim chłopcom, bo mnie, jako człowieka dorosłego, odrzucają  takie obrazy, a oni z ognikami w oczach opowiadali o "superowych sprzętach, które rozrywają człowieka na strzępy, krew leje się litrami i słychać tylko krzyk torturowanych". 
Mają dopiero po 12 lat, a już posiadają tak spaczone umysły... Co będzie ich fascynowało za 10-15 lat? Nawet boję się pomyśleć..

4 komentarze:

  1. Z ciekawości sprawdziłem... film jest niby od 18 lat... no, tak, niby...

    Trochę te zamiłowania powinny im jednak przejść z czasem

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje zaległości filmowe są ogromne i przyznam się, że nie widziałam jeszcze żadnej części "Piły". I po tym, co napisałeś, oglądać nie zamierzam. Przypomniał mi się natomiast jeden horror, który z nadmiaru wolnego czasu włączyłam kiedyś w nocy. Przywiązywanie do krzesła i wiercenie w czaszce pamiętam do dziś, chociaż oglądałam to kilka lat temu. Może pół godziny wytrzymałam i doszłam do wniosku, że nie mogę dłużej, to był film dla psychopatów...
    To jest faktycznie przerażające, że takie filmy są produkowane, reklamowane, że to się komuś MOŻE PODOBAĆ...

    OdpowiedzUsuń
  3. To zdecydowanie nie jest film i gatunek kina dla mnie, na szczęście. Po takich filmach nie umiem spać 2-3 noce bo wydaje mi się, że coś wyjdzie mi spod łóżka, wejdzie przez okno albo przejdzie przez ścianę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy: Myślisz, że taka fascynacja im przejdzie? Może tak i być, tylko istnieje także zagrożenie, że z czasem będą takie bodźce już zbyt słabe (jak w filmie)i rządza wiedzy posuwać sie będzie głębiej i głębiej, aż przybierze formę skrajności (wg mnie ten film jest już skrajnością).

    Agol: Jestem nieco przerażony faktem, że ktoś się w ogóle fascynuje takimi obrazami tworząc je i koncentrując się na odrzucających szczegółach.

    eM. Miałem takiego schiza kiedyś, jak wieczorem załączyłem sobie "Egzorcyzmy Emily Rose". Spałem kilka następnych nocy przy załączonej lampce...

    OdpowiedzUsuń