Wkrótce będę szukał sam siebie. Zapowiada się na to, że któregoś dnia wyjdę z domu, zostawiając na półce w łazience swoją głowę! Ostatnio wszystkiego szukam – jak nie kluczy, to portfela, to książki, to spodni, to podkoszulki, to skarpetki. W pracy mam to samo – wezmę nie ten dziennik, co trzeba, do czwartaków idę z książką do klasy szóstej, do Kamila wołam Krzysiu, a do Basi – Kasiu. I tak w kółko.
Moja demencja starcza się pogarsza z dnia na dzień. Wczoraj w aptece chciałem kupić syrop do nosa, oznajmiłem pani, że miałem gorączkę ponad 28 stopni i chciałem też coś skutecznego na przedłużający się okres. Kobieta spojrzała na mnie znad okularów i pomrugała pytająco oczyma. Dziś przewróciłem do góry parkiet w domu w poszukiwaniu kart bibliotecznych. I oczywiście poszedłem do biblioteki z książkami nie tymi, co trzeba. Gdy już je w domu wymieniłem i poszedłem do drugiej biblioteki, okazało się, że od ponad dwóch godzin jest już zamknięta. Wróciłem do domu, usiadłem w fotelu i stwierdziłem, że jest ze mną coś nie tak.
Nadal mam kaktusa w gardle i ledwo co mówię. Postanowiłem zabić klina klinem, ale chyba na tym wyszedłem jeszcze gorzej niż było. Stosuję niekiedy na bolące gardło drastyczną metodę – zmrożoną pepsi w puszce. Wypiłem taką. Ale nic nie pomogło, a gardło jak bolało, tak boli. Dopiero w czwartek mogę pójść do lekarza. Jak mi nie przejdzie, to pójdę, a teraz idę już spać, bo mam dość wrażeń jak na jeden dzień.
Mi na ból gardła, często pomaga kubek mleka, z miodem i z masłem :>
OdpowiedzUsuńOj Adalmerko coś ty taki rozkojarzony ?
OdpowiedzUsuńJedyna skuteczna dla mnie metoda na bolące gardło - kilka "wściekłych psów" bez żałowania tabasco. Zatem zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńNie ma aż tak zle wszyscy czasem czegoś szukamy i zazwyczaj znajdujemy to w miejscu gdzie nigdy byśmy się tego tam nie spodziewali :)
OdpowiedzUsuńpobiłeś nawet me rozkojarzenia! mi się zdarzyło tylko mieszać numery tramwajów i zeszyty.
OdpowiedzUsuńale zdrowiej czym prędzej i wracaj do świata uporządkowanego!! :))
hehe, to ja sobie już wyobrażam minę tej kobiety w aptece ;) a gardło i mi siada, mam nadzieję, że do soboty wytrzyma ;)
OdpowiedzUsuńKarol: Ponoć do mleka dodaje się też rozgnieciony czosnek i miód i taką mieszaninę pije. Jak mówią niektórzy - rewelacja na grypę i na gardło.
OdpowiedzUsuńOrsokane: Sam nie wiem czemu... Jakoś tak samo przyszło...
S.V.: Wściekłych psów? Trzeba spróbować, i to koniecznie! :)
Pabloo: Coś wiem o tym - klucze w lodówce, portfel w łazience - to się nazywa rozkojarzenie, lub wskazana jest większa dawka lecytyny :)
Max: Na szczęście tramwajami nie podróżuję, nawet nie wiem, co by było, gdyby tak było...
Sansenoi: Mina pierwszorzędna! A jaki miły komentarz dodatkowo padł z jej strony...