Ogromnie się dziś rozczarowałem. Aż zakłuło mnie w serduchu. Od kliku miesięcy utrzymuję (utrzymywałem?) na pomarańczowej stronie kontakt z takim "fajowym" chłopakiem. Uszanował moją decyzję o niespotykaniu się, nie namawia mnie i pomimo to nadal koresponduje ze mną (cud jakiś). A dziś zerkam na jego profil, bo widzę, że jest dostępny, a obok jego twarzy drugie zdjęcie - foto przyrodzenia. Jak przykrym uczuciem staje się fakt, gdy pod miłymi słowami, spokojną korespondencją, uśmiechem, nieśmiałym spojrzeniem kryją się zdrożne myśli i zamiary. Zabolało, bo jeszcze wczoraj wieczorem proponował mi kawę i nie obraził się w wyniku mojej odmowy. Jak przykrym uczuciem staje się fakt, że osoba postrzegana przeze mnie za kogoś normalnego i na poziomie, okazuje się mitomanem i bajkopisarzem. Przecież to nic trudnego pisać o czymś, co nie jest prawdą, stawiać się na piedestale i udawać świętego, a przy okazji mydlić komuś oczy ładnymi bajkami. Nie spodziewałem się tego. Wiem, że być może zdjęcie tamto nie znaczy zbyt wiele, ale liczy się fakt, że zamieścił je na profilu, i to jeszcze jako ogólnodostępne.
Wszyscy geje tacy są! Żałuję, że też nim jestem i pomimo tego, że nie utrzymuję aktywnego kontaktu ze środowiskiem, w jakiś sposób do niego należę. Cieszę się z tego, że pozrywałem wszystkie realne kontakty, przynajmniej nikt więcej nie rozczaruje mnie w taki czy w podobny sposób. I wcale nie ciągnie mnie do poszerzania jakichkolwiek znajomości, bo najczęściej okazują się one fałszywe i sztucznym, lichym i śmierdzącym futrem podszyte. Wstyd mi za was, chłopaki!
Dopisek: Zaczynam dostrzegać, że moja postawa, moje przekonania, mój światopogląd, moje odczucia nie mają już żadnego sensu. To walka z wiatrakami. Jak mawia moja mama: "Sam świata nie zbawisz!" Z góry postawiłem się na przegranej pozycji. Tak naprawdę można zarzucić mi jedno - chęć bycia w porządku wobec siebie i innych. Właśnie ten aspekt mojego charakteru skazuje mnie na śmiech i odrzucenie przez innych.
Lata temu miałem profil na "pomarańczowej stronie", ale dzięki Bogu zlikwidowałem, z czego się cieszę, a ten post tylko mnie upewnił, że dobrze zrobiłem.
OdpowiedzUsuńCóż, pewne rzeczy nigdy się nie zmienią.
Piszesz "Wszyscy geje tacy są!" jednak nie wszyscy sam się odcinasz od tego stereotypu , to prawda sam świata nie zbawisz jednak garstka znajdzie się takich co myśli podobnie jak ty , nie wszystko da się zmienić od razu a drobnymi kroczkami więc nie warto się poddawać i trwać przy tym w co się wierzy i co ma dla nas znaczenie
OdpowiedzUsuńHmmm mam nadzieję, że nie podszyte kocim futrem ;-))) hie hie hie No cóż większośc taka jest, ja szukam kogoś na wakacje. Zdarza się, że ktoś odpisze. Korespondencja jest ciekawa. W momencie, w którym mówię, że tylko wspólne wakacjie i nic więcej trach ... kontakt się urywa. Przestaję być ciekawym kotem :-(
OdpowiedzUsuńredcat
Wu: Już wkrótce zrobię to samo.
OdpowiedzUsuńPabloo: Uważam, że wszyscy. Najpierw ładne słówka, zapewnienia i trwa to tak długo, aż nadejdzie okazja na strzał w dziesiątkę lub przypadkowe pokazanie skrywanych zamiarów. Nie odcinam się od stereotypu, bo nie należę ani do homo, ani do hetero. I już w nic nie wierzę.
Redcat: Dokąd na wakacje?
Tam gdzie ciepło i nie smażenie się na plaży, ale zwiedzanie. Może połączenie tygodnia zwiedzania i tygodnia wypoczynku: Bałkany, Algiernia, Andaluzja, Włoskie wyspy ...
OdpowiedzUsuńredcat
Redcat: Andaluzja, i jadę z Tobą!
OdpowiedzUsuńHmmm nie ma sprawy. Jak nie znajde kogoś chętnego na wyjazd to nici z wakacji. Tu jest opis tej wycieczki http://www.rainbowtours.pl/hiszpania-od-al-andalus-do-andaluzji/zakwaterowanie-haa#2011-06-27
OdpowiedzUsuń