środa, 16 lutego 2011

155. Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one... a jak nie to wypierdalaj!



Lepszej parafrazy polskiego przysłowia chyba nie da się ułożyć, tak aby pasowało do zaistniałej sytuacji. 

Przypomniała mi się korespondencja z pewnym gościem na pomarańczowej stronie, kiedy miałem tam konto. Napisał z wielkim wyrzutem i prawie że pretensjami: "A gdzie masz rozbierane fotki? Wszyscy moi znajomi takie mają." Odpisałem mu: "Ale ja nie jestem Twoim znajomym." Zbluzgał mnie, wyzwał od najgorszych i wyśmiał. 
Tu, na blogu, stało się to samo, gdyż bardziej popularny i poczytny jest ten, kto ma pełno rozbieranych zdjęć i ciągle rozpisuje się o erotycznych doznaniach. Skąd taki wniosek? W tej dzikiej awanturze o kilka słów prawdy praktycznie wszyscy rzucili się na mnie z kijami. Jak komuś powiedziałem - wsadziłem kij do mrowiska. 

Zastanawia mnie brak obiektywizmu blogerów i brak czytania ze zrozumieniem. Pomimo wielu moich sygnałów, że mój komentarz, przytoczony przez Pana Yomosę, jest niekompletny - została wycięta z niego część słów i tym samym zmienił swoje znaczenie! Gdzie jest reszta tego komentarza?? A samo pomówienie o anonimowe komentarze jest fałszywe, bo nigdy nie wpisywałem się na stronie tego Pana (zaglądać zaglądałem, ale się nie wpisywałem). A poza tym odpowiedź tego Pana rozminęła się z treścią tego, co do niego napisałem. Próbowałem zrozumieć, o co chodzi, ale nie wiem. 

Dość!

Chciałem utrzymać tę stronę, dlatego też odblokowałem ją, ale chyba niepotrzebnie, bo gdy tylko strona okazała się dostępna, poleciały kamienie. Jakiś troglodyta (bo inaczej nie można o nim powiedzieć) proponuje seks zbiorowy jako terapię, i wiele innych. Napiszę tak - chciałbyś! 
Zdecyduję, co zrobię ze stroną, teraz już na poważnie, a jeśli ją zostawię, to dostęp do niej będą mieli tylko zainteresowani (nie wiem, czy aby wejść na stronę, w przypadku ograniczenia do niej dostępu, trzeba mieć konto na blogspocie). 
Jeszcze nie wiem, co zrobię.  
Jakby co, e-mail jest widoczny na stronie.
PS. Wpadło mi to głowy już po publikacji wpisu - czemu ja potrafię przyznać się do błędu, a inni idą w zaparte i nawet dochodzi do rękoczynów z ich strony w obronie kłamstwa? 

8 komentarzy:

  1. Witaj, za bardzo mocno bierzesz sobie jakieś czyjeś głupie słowa do serca. Ludzie potrafią wypisywać różne dziwne rzeczy na blogu, u siebie miałem to samo - nazywano mnie zwyrodnialcem deprawującym swe ciało, chorym, który powinienem się leczyć, współczują mojej rodzinie, powinienem zerwać z tym co robię, bo będę płonął w piekle itp. Chcesz to Ci wskaże na blogu trochę ciekawych rzeczy.

    pozdrawiam
    Kronos

    OdpowiedzUsuń
  2. Adalmerko trzeba mieć konto albo wysyłają jakiś dziwaczny kod składający się z chyba 100 różnych cyfr i liter brrr
    pozdrawiam redcat

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że do wejścia na blog z ograniczonym dostępem trzeba mieć tutaj konto, a Ty musiałbyś znać loginy z kont Google'a. Chyba.

    Zostaw tę sprawę dla własnego spokoju.

    OdpowiedzUsuń
  4. All: Zatem wrócę na starego bloga na wirtualnej. Tam jest tylko hasło do wpisania, więc problemów nie bedzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech, czym Ty się przejmujesz Tulipku? Bandą rozbuchanych chucią pajaców? Ważniejszym od ich mniemania o Tobie, jet to, kim Ty się czujesz i kim jesteś:) A to, że nie jesteś gołodupcem na fellow czy na innym śmietniku, tylko dobrze o Tobie świadczy:)
    Gdybyś zmieniał miejsce pobytu, daj znać na maila lub potwierdź czy stare hasło na wp jest aktualne, gdyż pomimo długiego milczenia, ja wciąż tu jestem.
    głowa do góry:)

    OdpowiedzUsuń
  6. (zupełnie anonimowy, choć wierny czytelnik)17 lutego 2011 13:48

    Właśnie, nie przejmuj się nimi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ech nie warto się przejmować tym co inii piszą taki jesteś tak myślisz i nie warto się zmieniać do czyjegoś "widzi mi się" świata i ludzi nie zmienisz badz sobą

    OdpowiedzUsuń
  8. ja chcę czytać, mój login znasz na blogerze
    eldka

    OdpowiedzUsuń