piątek, 18 lutego 2011

156. Słodycze, słodycze i alkohol

Już nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio wtryniłem tyle słodyczy co w tym tygodniu. Co chwilę pałaszuję coś słodkiego - czekolada, batonik, delicje, wafelki, cukierki, kremówki i ciastka tortowe. A wybieram wszystkie te, które zawierają alkohol w jakiejkolwiek postaci - czy to nadzienia czy też nasączenia. A żeby było lepiej i przyjemniej piję sobie drinka do lusterka, zaglądam na Szpilki na Giewoncie (czemu tak późno emitują ten serial?), a mój towarzysz odwzajemnia się za każdym razem. Zwykła reakcja na stres.


Spróbuję się trochę przespać, mam z tym problem od kilku dni. Dla odprężenia idę jutro (w sumie dziś) do teatru. Grają Kafkę i nie można tego przegapić. 

5 komentarzy:

  1. Z demonami, które się samemu wywołało należy walczyć i nie pozwolić im rosnąć w siłę i pozwolić, aby przejęły nad nami kontrolę, a nie ich przekupować słodyczami. To błąd.


    Veritas

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłeś w Pradze?
    Odwiedziłeś Kafkę na Złotej Uliczce i Cmentarzu Żydowskim ?

    eldka

    OdpowiedzUsuń
  3. Veritas: Czas dziadów jeszcze nie nadszedł. I słodycze nie dla demonów tylko dla mnie! Nieraz trzeba.

    Eldka: Aż wstyd się przyznać, ale nie byłem w Pradze. Mam do niej mały rzut kamieniem, a tu... Brak okazji, brak kasy i samemu tak trochę głupio. Kiedyś na pewno się wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że wypad do teatru był udany :)
    A co do słodyczy - jak tak mam co roku w końcu zimy... Oby tylko ten koniec szybko się zbliżył :)
    Pozdrawiam...
    zaubiony-w-sobie.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. za to ze dwa lata temu mnie udało się być w Pradze, ale to było zwiedzanie w tempie ekspresowym, więc chyba się nie liczy

    OdpowiedzUsuń