czwartek, 10 marca 2011

5. O tym, że w końcu trzeba by było coś napisać

Mam pustą głowę do pisania, co nieco skrobnę na drugim, małym blogu, ale i tak mało piszę. Jakieś dziwne fluidy się koło mnie koncentrują w ostatnich czasach. Nic mi się nie chce, chodzę jakiś osowiały, spałbym przez całą dobę. A nauki dużo i ciągle coś nowego przybywa, nawet nie mam ochoty na poczytanie czegoś przyjemnego, tak tylko dla siebie.
W końcu, mam taką nadzieję, wiosna zawitała do nas na stałe, choć dziś rano sypał gęsty śnieg. Wczoraj łaziłem z mamą po sklepach. Trafiliśmy do działu chemicznego i nawąchałem się zapachów różnych płynów, że łeb mi pękał i niedobrze mi się zrobiło. Otóż mama nie mogła się zdecydować, który zapach płynu wybrać i otwierała wszystkie po kolei i podsuwała mi pod nos. Po jakimś czasie wszystkie pachniały tak samo. Cieszę się, że ja takiego problemu z zakupami nie mam, biorę sprawdzone produkty i nie przedłużam "zwiedzania" półek marketowych.
Za to dziś zwiedzałem naszą bibliotekę. Udałem się na poszukiwanie brakujących podręczników. Stwierdziłem dziś, że jestem zwariowanie zakręcony. Zostawiam w różnych miejscach swoje rzeczy, potem ich szukam, szukam czegoś, co mam przed oczyma, po dwa razy chodzę za czymś, za czym wyszedłem od razu. Jakimś oszołomem się robię.
Skaczę też trochę po innych blogach, chciałbym znaleźć jakieś interesujące gadżety, aby nieco stronę ożywić. Nie mam żadnego pomysłu i ani odrobiny pomysłowości na oryginalny design...  

2 komentarze:

  1. Z zostawianiem rzeczy u mnie podobnie z tą małą różnicą, że ja pozostawiam je w najmniej spodziewanych miejscach ;). Co do gadżetów im mniej tym lepiej...blog musi być czytelny :)...U Ciebie zmieniłbym jedynie kolor linków strony i gadżetów na nieco jaśniejszy...błękit lub jasny popielaty:) no i jeszcze kolor nagłówku z datą :). Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja dzisiaj biblioteki zwiedzałam i również ostatnio zakręcona jestem. Przekładam papiery z półki na biurko, z biurka na półki, z jednej teczki do drugiej, a potem z powrotem sama nie wiem dlaczego i po co, a efekt jest taki, że gapię się później na ten stos papierów przez 30 minut i się zastanawiam, gdzie jest to, czego szukam i się śmieję z siebie samej. Trzeba się będzie jakoś ogarnąć. ;)

    OdpowiedzUsuń