czwartek, 30 czerwca 2011

53. O tym, że...

Spieprzyłem sprawę z panem Flirciarzem. To moja wina. Chcę zniknąć. Chcę wcisnąć natychmiast środkowy przycisk. Game over! Game over! Game over!

6 komentarzy:

  1. nie jest tak źle!! jutro będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Opcja "uruchom ponownie" wydaje się równie dobrym wyjściem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Yomosa: Człowieku, nie wiesz, co piszesz...

    S.V.: Chyba nie, bo praktycznie wszystko się będzie powtarzało, a niekiedy reset nie likwiduje problemu, więc opcja środkowa jest najlepsza...

    OdpowiedzUsuń
  4. Reset nie musi likwidować problemu. Zawsze można po uruchomieniu zmodernizować wpisy rejestru. Ot, taka komputerowa analogia do obrazka...

    OdpowiedzUsuń
  5. s.v.: Aczkolwiek świadomość ponownego uruchomienia nie wywoła uczucia błogiego niebytu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla niebytu nie warto nawet oddychać, pod warunkiem, że się tego niebytu nieomylnie, bezapelacyjnie i nieodwołalnie pragnie...

    OdpowiedzUsuń