sobota, 8 października 2011

108.

Już trzecią noc z rzędu śniły mi się dzieci... Biegają obok mnie, siedzą mi na kolanach, tulą się, obejmują mnie rączkami. Podświadomość daje o sobie znać. Freud miałby pełne ręce roboty przy moich lękach i zachwianiach.
A teraz już czas do Krakowa...

2 komentarze:

  1. Oj dziecko to bardzo ważny senny znak!

    OdpowiedzUsuń
  2. O, widzę, że ktoś tu się szablonem bawi. :)
    Próbowałam skomentować ten wpis wczoraj, ale blogspot nie pozwolił, może teraz przejdzie...
    Ja z kolei obsesyjnie śnię o pływaniu. Nie mam pojęcia, skąd mi się to wzięło, a te sny zaczynają mnie już powoli wkurzać. Pływam wszędzie, na basenie, w rzekach, jeziorach, czasem chodzę gdzieś nad wodą, wpatruję się w rzekę i ciągle ta woda, wszędzie. A i dzieci się zdarzają, chociaż nie tak często... Jakiś czas temu moje koleżanki zgodnie stwierdziły, że sen o dziecku jest oznaką czekającego nas szczęścia. ;) Co prawda nie wierzę w takie teorie, ale nic złego mi się po tych snach nie przytrafiało, dobre i to. ;]

    OdpowiedzUsuń