czwartek, 17 listopada 2011

133.

Podoba mi się to zdjęcie. Oj, dałbym dużo, by ktoś chciał się tak do mnie przytulić (lub ja do niego). Ale nie tak jednorazowo dla zaspokojenia chwilowej potrzeby tylko tak całkiem na serio i każdego wieczoru... Mógłby to być ktoś, z kim można byłoby podyskutować o czymkolwiek lub pomilczeć, bo przecież milczenie też jest jakąś formą komunikowania - oddechy, spojrzenia, gesty, mimika, no i tak ważne w bliskich kontaktach -  zapach i ciepło drugiej osoby. Rozmarzyłem się niepotrzebnie, gdyż, jak się to mawia - nie dla psa kiełbasa. Podjęte decyzje zobowiązują, a dane samemu sobie słowo jest tak samo mocne w swej istocie jak słowo dane drugiej osobie. Wiem z autopsji, że to czyny i postępowanie mają prymat nad słowami, ale moc słów także jest bezdyskusyjna. 
Nieraz mam takie momenty w pracy, że moje myśli krążą gdzieś daleko. Dziś tak miałem, bowiem dopadła mnie wątpliwość - co by było, gdyby mała intryga z wtorku przybrała nie taki obrót, jaki był pierwotnie zamierzony? A jeśli stanie się coś, czego się z EL nie spodziewamy lub coś, czego nie przewidzieliśmy? Co wtedy będzie?   
P.S. Pomimo tej zimnicy na zewnątrz dobry humor nadal dopisuje.    

2 komentarze:

  1. A co ma wtedy być?
    Zresztą co mogło by być nie zamierzonym efektem?

    EL

    OdpowiedzUsuń
  2. EL: Np. nieplanowany obrót sprawy na naszą korzyść :)

    OdpowiedzUsuń