wtorek, 29 listopada 2011

136.

Spierdoliłem sprawę z takim miłym chłopakiem. Sympatycznym, miłym, inteligentnym, otwartym, ciekawym. Dobrze nam się rozmawiało wirtualnie, na pewno tak samo by było w realu. Mieliśmy widzieć się jutro, właśnie odwołałem spotkanie...
Wycofałem się bez próby.
Stchórzyłem.
Zawiodłem.
Piekło mnie nie ominie.
Szlag by to wszystko trafił!
I mnie na 1. miejscu.
Chciałem zerwać z tym złym okresem i wyjść z domu, by w końcu się z kimś spotkać. Nie udało się. Nie jestem w stanie się przełamać. Od ponad roku pogrążam się w samotności, stan ten się pogłębia. Jestem człowiekiem ograniczonym i boję się kolejnej porażki i ośmieszenia.
I jeszcze w tym tygodniu jest rocznica. Już któraś z kolei. Chcę ją przemyśleć i przeczekać w ciszy i samotności.
DOPISEK: Prawdopodobnie zostałem znienawidzony. Napisałem mu słowa, które kiedyś usłyszałem od  odchodzącego eks: "Lepiej będzie, jeśli mnie znienawidzisz".   

8 komentarzy:

  1. Zajrzyj tu, gdy będziesz miał czas:
    http://tristan13.blox.pl/html

    Alex prowadził (i prowadzi) tego bloga przez sześć lat, wpisów jest mnóstwo, ale warto przeczytać wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki mi przykro :( Rozumiem izolacje od społeczeństwa,
    rozumiem że to nie jest takie proste. Izolujesz się od
    społeczeństwa, a ja jestem ostatnią osobą która może cokolwiek doradzić, ponieważ sam stronie od ludzi. Ale
    jednak spróbuje. Proponuje żebyś zaczął robić coś,
    dzięki czemu pozbędziesz się złej energii. Zaczął np.:
    biegać (wiem że nadchodzi zima),może zacząć medy-
    tować(próbowałem i tego :>) Powinieneś zrobić coś dla
    siebie, co będzie bodźcem do poznawania ludzi.
    Zastąpisz złe emocje czymś nowym, dostaniesz
    trochę sił witalnych które Tobie pomogą.
    Warto pielęgnować przeszłość, byle by tylko nią nie żyć.Trudno iść dalej, ale jednak trzeba, trzeba jeżeli chcesz być szczęśliwy. (po ostatnim związku nie mam ochoty nikogo tulić, ale Ciebie bym przytulił mimo że Ciebie nie znam, jednak wydaje mi się że rozumiem emocje rządzące twoim ciałem)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co to za pomysł z tym piekłem? Obsesja jakaś? ;>

    Twój strach przed porażką jest akurat zrozumiały i nie ma powodu, byś się wyzywał publicznie od ograniczonych. I tak chyba można stwierdzić, że zrobiłeś krok do przodu, biorąc pod uwagę Twoją awersję np. Chciałeś (to już postęp), tym razem nie wyszło, może zechcesz jeszcze kiedyś, może jeszcze Ci się uda. Powoli do przodu i nic na siłę, nic wbrew sobie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lafcadio: Znam bloga Alexa, zaglądam tam od czasu do czasu. W sumie nie czytałem całości i nie wiem, czego miałbym tam szukać...

    Duszek: Za przytulenie dziękuję. Zajmuję się... pracą, mam dużo obowiązków. Wychodząc rano z domu, mam myśli zajęte czymś innym, ale najgorzej jest wieczorami...

    Agol: Ale ja się nie wyzywam, stwierdzam tylko fakty! Tak, masz rację - postępem jest pogłębianie się mojej awersji. Nie wiem, czy kiedykolwiek i czy w ogóle odważę się z kimś spotkać nawet na kawę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakty? Słowo "ograniczony" nie pasuje mi do Ciebie.
    A pisząc o postępie nie miałam na myśli pogłębiania się awersji, tylko fakt, że chciałeś się jednak z jakimś facetem spotkać. Racja, nie wyszło Ci to i może użyłam tego słowa na wyrost... Ale wyglądało mi to na (mały, bo mały, ale) krok w dobrym kierunku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czesiu: Czemu? Prawdziwe.

    Agol: Pasuje, pasuje! Inaczej nie da się nazwać tego wszystkiego, w co się zagłębiam - jak widzę jakiegokolwiek faceta, a w szczególności geja, który ma się do mnie zbliżyć, podać rękę, to aż mnie pot oblewa. Zresztą wiesz co i jak i przez to jestem ograniczony.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ponieważ jak dalej to pójdzie w tą stronę to źle dla Ciebie się to skończy ....

    OdpowiedzUsuń