Trzeba by było słów kilka poświęcić na podsumowanie mijającego roku i co nieco wspomnieć o dalekosiężnych planach na nowy okres. Na pewno nie dam rady spłodzić obszernego sprawozdania, ale pokrótce coś nastukam.
Rozpocznę od przywołania ubiegłorocznych postanowień i założeń na rok 2010:
1 . W maju czeka mnie prawdopodobnie wyjazd na Zieloną Szkołę z dzieciakami. Będzie super, bo jadę razem z Renatą i jej klasą, a być może wkrótce moją klasą .
2. W czerwcu czeka mnie awans i mianowanie. Hmmm…
3. Szykuje się kilka ciekawych imprez, w których chcę wziąć udział – DJ Antoine w styczniu, Mr. X w lutym. Na razie tylko tyle zapowiedzi.
4. Na jednym z blogów wyczytałem ciekawe postanowienie: „Chcę dokończyć czytać wszystkie zaczęte i odłożone książki”. Myślę, że to postanowienie odnieść się może i do mnie, a trochę tych książek się w moim przypadku uzbierało.
5. Chciałbym trochę zmądrzeć. Może przyjdzie mi to z czasem…
Co się z tego udało?
1. Wyjazd na Zieloną Szkołę udany. Żadnych problemów, wszystko ułożone na 6.
2. Awans zawodowy uzyskany w lipcu. Wyższy szczebel w pracy, ale rewelacji nadal brak. 3. Założone imprezy się odbyły. Wybawiłem się nieziemsko. W pewnym momencie przestałem odwiedzać nasz klub i jakoś się urwało dalsze balangowanie. Może przesyt?
4. Całościowo zamiar niezrealizowany. Część książek doczytana, reszta nadal założona zakładką lub ołówkiem spoczywa sobie na półce książek niedoczytanych. Kiedyś ich kolej nadejdzie...
5. Punkt niezrealizowany. Jak głupio i pochopnie nieraz postępowałem, tak i zostało mi to w roku mijającym. Może to przez wzrastający słomiany zapał, a może przez zmęczenie materiału. Punkt ten przepisuję jako postanowienie na rok nadchodzący.
Coś, czego nie planowałem rok temu, a się powiodło:
1. Wyjazd na Litwę.
2. Wakacyjne wypady. Spontanicznym krokiem odwiedziłem znajomego w Warszawie i liznąłem odrobinę zwiedzania stolicy. Myślę, że kiedyś się tam jeszcze pojawię, aby zobaczyć to, czego się nie udało zobaczyć. Potem niezapomniany wypad na Grunwald - szkoda nawet pisać o tym.
3. Studia. Wylądowałem jednocześnie na dwóch specjalizacjach, z czego jedna ma mnie przygotować do otwarcia studiów doktoranckich. Nauki dużo, ale wytrwam.
Ważnym aspektem roku mijającego jest też przeniesienie blogowych znajomości w sferę pozablogową i w sferę realną. Nie będę wymieniał osób, których uwaga ta bezpośrednio tyczy, oni doskonale wiedzą, że to o nich chodzi, cieszę się, że jesteście, bo każda rozmowa poza blogiem dużo dla mnie znaczy.
Miało być krótko. Jeszcze jakieś postanowienia na rok 2011:
1. Chciałbym trochę zmądrzeć. Będę nadal nad tym pracował.
2. Trzeba zacząć o siebie dbać, ostatnio na psy mi się zeszło.
3. Pilnowanie studiów i konsekwentne podejście do nauki.
4. Przeczytanie całego dorobku literackiego P. Coelho.
5. Nadrobienie zaległości w czytaniu literatury współczesnej (szczególnie polskiej).
6. Zielona Szkoła w maju.
7. Wakacje zagraniczne.
8. Miałem tu wpisać jedno z głównych postanowień, ale go nie wpiszę. Po rozmowie z Hekate postanowiłem zostawić sobie uchyloną furtkę w kontaktach z innymi, ale to nie znaczy, że będę na każde kiwnięcie palcem. Wszystko z umiarem i solidnym rozważeniem za i przeciw.
Chyba to wszystko.
WSZYSTKIM BLOGOWICZOM I INTERNAUTOM ŻYCZĘ WYTRWAŁOŚCI W REALIZACJI ZAŁOŻONYCH CELÓW I POMYŚLNOŚCI W NOWYM ROKU.